czwartek, 28 października 2021

Recenzja 32/2021 „Rozdarte serce” Lena M. Bielska

Recenzja 32/2021

Tytuł: „Rozdarte serce”

Autor: Lena M. Bielska

Seria: „Bellomo”

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

W związku z książkowym wyzwaniem na Instagramie, jakie w ostatnim miesiącu podjęłam – aby przeczytać jak najwięcej książek od Wydawnictwa Niezwykłego -  na mojej liście nie mogło zabraknąć tej pozycji – kolejny romans z wątkiem mafijnym, który już doczekał się wydania kolejnych tomów. Jak w moich oczach wypadła ta pozycja?

Eve pracuje w firmie transportowej. Pewnego dnia wpada na mężczyznę, który robi na niej piorunujące wrażenie. Odczucia kobiety zostają odwzajemnione. Między bohaterami dochodzi do przyciągania a może i uczucia od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna nie zdaje sobie z prawy z tego, że Vito jest Donem nowojorskiego oddziału mafii, jednak ten nie wyjawia prawdy, aby nie zrazić jej do siebie. Eve też ma swoje tajemnice, które ma nadzieję nigdy nie ujrzą światła dziennego. Czy znajomość budowana na sekretach ma szansę przetrwać?

„Rozdarte serce” zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Eve to silna kobieta, która po tragicznych wydarzeniach z przeszłości stara się pozbierać i żyć dalej. Unika zaangażowania w relacje ze strachu o przyszłość. Vito to z pozoru silny mężczyzna, capo, jednak pod powłoką groźnego Mafiosa, skrywa ciepło i mnóstwo miłości, którą chciałby obdarować tę jedyną. Brakowało mi w książce trochę scen, w których główny bohater mógł wykazać się takim „samczym instynktem”, więcej werwy chyba miała w tej powieści sama bohaterka 😉 co w zestawieniu z światem mafii nie do końca mnie przekonuje. Historia tych bohaterów jest ciekawa, a sposób w jaki pisze autorka sprawia, że czyta się ją lekko. Może nie zostałam porwana w wir uniesień, ale mimo wszystko lektura była przyjemna. Tutaj przeszłość przeplata się z teraźniejszością i ma ogromny wpływ na przyszłość. Czy Vito, aby wypełnić ciążący na nim obowiązek wobec Rodziny poświęci swoją wybrankę?

Debiut uważam za udany, w książce znajdziemy zarówno sceny tętniące pożądaniem jak i te wzruszające, oraz z odrobiną akcji, choć mogłoby być więcej scen, aby świat mafii mógł pokazać swoje mroczne oblicze. Jestem ciekawa kolejnych tomów, w których przeczytamy o pozostałych bohaterach - braciach i siostrze Vito. Jak Wam się podobała lektura? Czytaliście już? Jestem pewna, że umili wam jesienne długie wieczory.

 

wtorek, 26 października 2021

Recenzja 31/2021 „Zrodzeni z krwi” Karolina Jurga

Recenzja 31/2021

Tytuł: „Zrodzeni z krwi”

Autor: Karolina Jurga

Seria: „Rodzina Castello”

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Czy wy również kochacie romanse mafijne? Ja uwielbiam – czytałam wiele książek z tego gatunku, niektóre mnie porwały, zachwyciły inne niekoniecznie. Nie mogłam odpuścić tej serii, więc nadszedł czas na nadrobienie zaległości ze stosu hańby jaki się u mnie ostatnio pojawił. Jak wypadła ta pozycja na tle innych?

Alessia jest córką wysoko postawionego członka włoskiej mafii. Wychowywana z dala od zasad panujących w Familii liczy, że będzie mogła żyć jak inni, zwyczajni ludzie nie należący do mafijnego grona. Niestety na jednej z imprez, u swojego chłopaka Fabia, poznaje Vincenta, egzekutora a zarazem przyszłego capo. Mężczyzna zauroczony dziewczyną, z miejsca naznacza ją jako swoją i planuje poślubić. Czy dziewczyny ulegnie tak łatwo? Czy Vincent złamie ją i nauczy nowych reguł, aby mogła żyć u jego boku? Czy Fabio będzie walczył o ukochaną?

Ta książka to całkiem dobra lektura, mężczyźni to samce alfa z krwi i kości, mafia to mafia – handel bronią narkotykami i żywym towarem - bez wyjątków. Nie ma owijania w bawełnę. Chcesz być w tej rodzinie to musisz się dostosować. Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Alessia to młoda dziewczyna, która zakochuje się w swoim mężu, na tyle silna, aby powoli odnaleźć się w niby znanym a jednak nowym świecie. Vincent, którego w sumie ciężko jest polubić, ale gdzieś tam w głębi duszy darzę go nikłą sympatią, głównie za stosunek do swojej żony i Yuriego. Mimo swojej brutalności zyskuje sympatię dziewczyny, zapewnia jej ochronę, aż w końcu zdobywa jej serce. Sam zarzeka się, że nie jest w stanie kochać, czyżby?

W książce sporo się dzieje: zdrady, zazdrość, krew, ale i gorące sceny łóżkowe, które osłodzą nam te brutalne fragmenty. Szkoda, że niektóre wątki zostały pominięte, ale być może więcej kart zostanie odkrytych w kolejnych częściach. Autorka ma przyjemne pióro, więc całość czyta się lekko, bez męczarni a zakończenie, które nam zaserwowała, zaskakujące - chyba nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw.  Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.


poniedziałek, 25 października 2021

Recenzja 30/2021 „Matnia” Paulina Jurga

Recenzja 30/2021

Tytuł: „Matnia”

Autor: Paulina Jurga

Seria: „Rosyjska Mafia”

Wydawnictwo: Otwarte

 

Matnia to finałowy tom serii autorstwa Pauliny Jurgi. Wyczekiwałam tej premiery chyba najbardziej ze wszystkich jakie miały miejsce w ostatnich tygodniach. Byłam ciekawa jak potoczą się losy Marty i Nikołaja, czy uda się im być razem oraz tego czym zachwyci nas autorka w tym tomie.

Marta porwana przez Bestię, ledwo uchodzi z życiem. Po raz kolejny oszukana, przez kogoś komu ufała, przetrzymywana, bita, zostaje siłą zmuszona do małżeństwa. Czy Nikołajowi uda się odkryć kto stoi za zdradą? Czy uda mu się odzyskać ukochaną? Autorka serwuje nam mnóstwo tajemnic, między innymi pochodzenie Nikołaja - czy wyjdą na światło dzienne? Czy ujawnienie ich pomoże czy zaszkodzi w odnalezieniu dziewczyny? Bohaterowie oddzieleni od siebie kilometrami i niewiedzą, z czym przyjdzie im się zmierzyć kolejnego dnia, próbują nie postradać zmysłów, wierząc, że dane im będzie znów być razem, ale czy na pewno?

Książka podzielona jest na dwie części: wydarzenia widziane z perspektywy Marty i Izjasława oraz z drugiej – Nikołaja, co było genialnym manewrem – zwłaszcza, możliwość poznania świata widzianego oczyma psychopaty, jakim jest brat głównej bohaterki. Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Autorka funduje nam tu wszystkie możliwe emocje od strachu, przez nienawiść, miłość, ból i wzruszenie. Trzymałam kciuki za Martę. Podświadomie, w czytane przez siebie strony, starałam się przelać w nią wiarę, aby się nie poddawała. Niestety brutalny świat mafii rządzi się swoimi prawami co autorce udało się wykreować doskonale. Krwawe sceny opisane z realizmem wstrząsają. Niektóre momenty dają ukojenie, zwłaszcza gdy winni dostają za swoje a inne przyprawiają o dreszcz i cierpienie samego czytelnika. Więź między głównymi postaciami jest tak silna, ich poczucie straty, które wylewa się momentami z każdej czytanej strony powodowały, że nie mogłam się oderwać od lektury, przyjemność przeplatała się z nienawiścią do zła, które ich spotyka.  

Zawsze staram się znaleźć jakieś plusy w każdej czytanej przeze mnie książce - tu było to zbędne, bo ta pozycja broni się sama. Bohaterowie i pozytywni, i negatywni, często trudno ich jednoznacznie ocenić są fenomenalnie wykreowani. Fabuła przemyślana do ostatniej kropki. Gorąco zachęcam wszystkich do przeczytania całej serii, której zwieńczeniem jest „Matnia”. Przekonajcie się czy Marta została złamana, czy Nikołaj nie poddał się i ją odzyskał, czy dane im będzie odetchnąć pełną piersią i być razem. Droga Paulino, należą Ci się gromkie brawa za tę serię, jest niezaprzeczalnym arcydziełem w gatunku. Czekam na kolejne powieści spod Twojego pióra. Niestety muszę Cię ostrzec, nie będzie łatwo - podniosłaś porzeczkę niebywale wysoko.


czwartek, 21 października 2021

Recenzja 29/2021 „Córka mafii. Olivia” Aleksandra Możejko

Recenzja 29/2021

Tytuł: „Córka mafii. Olivia”

Autor: Aleksandra Możejko

Seria: "Dzieci mafii"

Wydawnictwo: NieZwykłe

Po przeczytaniu historii Eleny – nie mogłam odkładać tej październikowej premiery. Byłam ciekawa co tym razem zaserwuje nam autorka i jak potoczą się losy Olivii i Tomasso.

Zmuszona do małżeństwa z potworem, odpowiedzialnym za śmierć swojej pierwszej żony, Olivia sprzeciwia się rodzicom. Ucieka z Nowego Jorku a o pomoc zwraca się do Eleny i Gabriela. Nieufny capo w trosce o swoją narzeczoną wysyła do dziewczyny swojego brata Tomasso. Co może wyniknąć ze znajomość dwóch tak silnych osobowości? Czy dziewczynie uda się rozpocząć, życie na nowo?  Czy może jej plany pokrzyżuje seksowny mafioso?

W drugim tomie obserwujemy, jak siostry odbudowują swoją relację, a właściwie budują ja po raz pierwszy. W nowym miejscu i otoczeniu starają się stworzyć siostrzaną więź. Oliwia jest inną postacią niż Elena. To kobieta, która wie czego chce a chce rozpocząć życie od nowa, z dala od rodziców i ich rządów. Jest ambitna i o ile nie polubiłam jej w pierwszym tomie, tutaj pokazuje się od innej strony, widzimy poniekąd skąd się brały jej wcześniejsze zachowania i decyzje. Tomasso, to z jednej strony skory do żartów bawidamek, ale i niebezpieczny członek mafii, nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby się ustatkować.  Czy w życiu tej pary nastał czas i miejsce, aby oddać się tej jednej, jedynej osobie, na wyłączność?

Cóż to za emocje. Kolejny raz możemy poczuć przyciąganie jakie czują do siebie bohaterowie. Ta iskierka, która od pierwszego wejrzenia rozpala płomień pożądania. Niepewność co przyniesie nowy dzień, strach o bliskich, tajemnice, które wychodzą na jaw – mamy tu pełen wachlarz emocji. Jak w tym wszystkim odnajdą się Olivia i Tomasso? Czy rodzice pozwolą odejść dziewczynie?

Czy książka jest przewidywalna – być może, ale to jest właśnie jej urok –Jest temperamentnie, gorąco i z bohaterami nie można się nudzić. Mam nadzieję, że autorka pociągnie temat i wkrótce będziemy mogli przeczytać część, w której głównym będzie brat Eleny i Olivii. Na pewno po nią sięgnę. 

środa, 20 października 2021

Recenzja 28/2021 „Dziewczyna Feniksa” Monika Skabara

Recenzja 28/2021

Tytuł: „Dziewczyna Feniksa”

Autor: Monika Skabara

Wydawnictwo: Kobiece, Niegrzeczne Książki

Uwielbiam, Niegrzeczne Książki, udało mi się już sporo z nich przeczytać, ale na pewno nie wszystkie. 😊 Tym razem urzekła mnie okładka i chociaż nie miałam okazji dotąd sięgnąć po książki Moniki Skabary, wiele pozytywnych recenzji skłoniło mnie do lektury tej konkretnej pozycji.

Ava, dziewczyna po przejściach, rozpoczyna pracę w salonie tatuażu, elastyczne godziny i wyrozumiałe szefostwo ułatwiają dziewczynie samotne wychowywanie córki. Wszystko idzie dobrze, do czasu, gdy do Salonu wraca trzeci właściciel - Finn – pełen tajemnic, mroczny tatuażysta. Bohaterowie od pierwszego spotkania pałają do siebie niechęcią, ale i trudnym do opisania pociągiem seksualnym, który aż razi prądem. Czy pogrążą się wzajemnie czy będą swoim ukojeniem i nadzieją na lepsze jutro? A jak w tym wszystkim odnajdzie się mała dziewczynka z autyzmem?

Książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a przede wszystkim bohaterowie, którzy zmagają się ze swoimi demonami. Razem z nimi przeżywamy ich emocje, obserwujemy, jak toczą walkę o bycie szczęśliwym. Ava, pozornie silna, ale posiadająca tyle wątpliwości co do własnych działań. Pałający chęcią zemsty Finn, szukający ukojenia dla swojego bólu. Jak odnaleźć się po śmierci bliskiej osoby? Męża, dziecka? Bohaterowie, każde na swój sposób, radzą sobie z własnymi problemami i starają się po prostu dalej żyć.  

Emocjonalny rollercoaster – to funduje nam autorka. Porusza bardzo trudne tematy jakimi są utrata swojej drugiej połówki, samotność, samotne macierzyństwo a przede wszystkim utrata własnego dziecka. Monika, że swoim lekkim piórem, pokazuje w jak różny sposób bohaterowie przeżywają swoje traumy, godzą się z przeszłością i wspomnieniami i próbują nauczyć się żyć na nowo. Obserwujemy jak ważna w naszym życiu jest rodzina – niekoniecznie ta, którą tworzą więzy krwi, ale ludzie, którzy po prostu nas kochają. Przeczytamy tu o trudach wychowania autystycznego dziecka, samotności i wiary w lepsze jutro po starcie pierwszej prawdziwej miłości.

Kto, pytam się Moniko, kończy książkę w takim momencie?! Spodziewałam się łez wzruszenia, smutku, nawet pożądania, ale to co nam zafundowałaś to totalny szok! Nie mogę się otrząsnąć i już rozpisuje w głowie możliwe scenariusze, czekam na ciąg dalszy historii bohaterów.

piątek, 15 października 2021

Recenzja: 27/2021 „Eter” Aniela Wilk

Recenzja: 27/2021

Tytuł: „Eter”

Autor: Aniela Wilk

Wydawnictwo: Muza

 

Jeśli szukacie zwyczajnego romansu – źle trafiliście. Ta książka jest pełna mrocznych tajemnic, pożądania i namiętności, ale też zagubienia i strachu. To nie jest tak lekka lektura, jakby się mogło wydawać. Połączenie thrillera z erotykiem, wskazuje na emocje z jakimi będziemy się zmagać. Nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Zachęcona przyjemną dla oka okładką, mnóstwem pozytywnych recenzji zabrałam się za czytanie.

 

Julia wprowadza się do odziedziczonego po ciotce domku w jednej z karkonoskich miejscowości. Pragnąca odmiany na życiowym rozdrożu, pragnie zaszyć się w głuszy, skupiając się na remoncie chatki. Za sąsiada ma mrocznego, pociągającego i pełnego tajemnic Darka. Od pierwszej chwili mężczyzna próbuje zniechęcić do siebie dziewczynę, niestety splot wydarzeń sprawia, że zaczynają się do siebie zbliżać a niewyobrażalna chemia przyciąga ich do siebie jeszcze bardziej. W miasteczku dochodzi do serii nietypowych, mrocznych odkryć z przeszłości. Kim jest Darek? Co skrywa w sobie i swoim domu? Czy Julia i mieszkańcy miasta mogą czuć się bezpiecznie? I co najważniejsze co ma z tym wszystkim wspólnego tytułowy Eter?

 

Autorce udało się idealnie wykreować atmosferę całej powieści. Jest mrocznie, tajemniczo i pociągająco zarazem, a momenty zbliżeń między bohaterami dodają książce pikanterii. Wszystko zostało w moim odczuciu idealnie wyważone. Bohaterowie zostali fantastycznie wykreowani. Julia, która szuka oddechu i Darek, pragnący odciąć się od wszystkiego i wszystkich. Jakie tajemnice skrywa główny bohater? Z każdą czytaną stroną chciałam je wszystkie odkryć.  „Eter” trzyma w napięciu do ostatniej strony. Nie mogłam się od niej oderwać i pochłonęłam ją w jeden wieczór. Byłam ciekawa kolejnych wydarzeń i zaskakiwana zwrotami akcji. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ponieważ tajemnice odkrywa się najlepiej samemu. Jeśli lubicie takie klimatyczne opowieści sięgnijcie koniecznie po tę pozycję – nie zawiedziecie się. Ja jestem pod wrażeniem. To pierwsza przeczytana przeze mnie książka tej autorki – na pewno nie ostatnia.

czwartek, 14 października 2021

Recenzja: 26/2021 „Córka mafii. Elena" Aleksandra Możejko

 


Recenzja: 26/2021

Tytuł: „Córka mafii. Elena"

Autor: Aleksandra Możejko

Seria: „Dzieci Mafii”

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Elena jest córką nowojorskiego capo. Cierpi na nietypowa przypadłość - nie odczuwa bólu fizycznego. Latami wykorzystywana przez swojego kuzyna psychopatę, Dantego, kata samego bosa. Okrutnie traktowana przez mężczyznę, ale i własną rodzinę, jest nauczona trzymać się z daleka od wszystkiego i wszystkich, aby niepotrzebnie nie ściągać na siebie gniew. Na przyjęciu zaręczynowym jej siostry Olivii, nieznajomy ratuje ją z opresji. Okazuje się nim Gabriel, który jako chłopiec uratował ja przed tym samym oprawcą, teraz okazuje się być przyszłym mężem siostry. Między kobietą i mężczyzną wytwarza się niesamowite przyciąganie. Czy dziewczyn może pożądać przyszłego szwagra? Czy Elenie uda się uciec przed Dantem? Czy Gabriel zrezygnuje z Oliwii równie pięknej co Elena i narazi sojusz między rodzinami? 

 

Jestem miło zaskoczona lekturą. Autorka rewelacyjnie opisuje relacje między bohaterami. Czytelnik odczuwa aż ich dreszcz emocji i dzieli go wraz z bohaterami. Nie raz łezka zakręciła mi się w oku, gdy czytałam fragmentów o relacjach rodzinnych Eleny. Jednocześnie momentami uśmiech pojawiał się na mojej twarzy, gdy do akcji wkraczał cięty język Tomasso.  Ból, cierpienie, strach, autorka funduje nam pełen wachlarz emocji. Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani. Elena odżywa przy Gabrielu, z dziewczyny staje się kobietą a i sam bohater zmienia się przy niej w pełnego uczuć kochanka. Wartka akcja, porwanie, prześladowanie oraz gorące sceny między głównymi postaciami to coś co przyprawia o zawrót głowy. Książkę czyta się szybko, lecimy strona po stronie, jeden wieczór i po lekturze - czytelnik aż czuje niedosyt. Polecam idealna lektura na obecną aurę. 

poniedziałek, 11 października 2021

Recenzja 25/2021 „Loveink you” K.N. Haner

Recenzja 25/2021

Tytuł: „Loveink you”

Autor: K.N. Haner

Wydawnictwo: Akurat

 

„Loveink You” to pierwsza z powieści słynnej K.N. Haner, którą mam okazję przeczytać. Skusiły mnie mega, seksowna okładka, opis, w którym czytamy o wytatuowanym badboyu i tajemniczej głównej bohaterce, oraz mnóstwo pozytywnych recenzji.

 

Isaac wraz z dwójką przyjaciół prowadzą studio tatuażu. Wychowani w domu dziecka zaczynają robić karierę w show-biznesie występując w reality show. Chłopak to zimny arogancki drań, traktujący kobiety jak przedmioty, które w sumie same się o to proszą. Dzieje się tak do czasu, gdy w studiu pojawia się ona. Dziewczyna inna niż wszystkie kobiety, które dotychczas poznał. Skrywającą swoje tajemnice klientka, robi wrażenie na Isaacu. Co wyniknie z tej znajomości.

 

Wraz z czytaniem książki obserwujemy rosnące uczucie między bohaterami, jak zawiązuje się między nimi coraz silniejsza więź. Autorka skupia się na pożądaniu, wzajemnym przeciąganiu gorących scenach, których w czasie lektury nie zabraknie.  Główny bohater mimo jakichś tam wewnętrznych rozterek, smutnej przeszłości, która ma go jakoś tłumaczyć, nie przekonał mnie. I nie chodzi o to, że go nie polubiłam (choć tak faktycznie jest), ale w ogóle nie kleiła mi się ta jego zmiana. W jeden dzień to cham jakich mało, który bzyka wszystko co popadnie, pije na umór a w drugi nawrócona dziewica i abstynent, kompletnie w treści książki nie znalazłam tłumaczenia tej przemiany, nawet pojawienie się Niny wydaje się być naciąganym jej powodem. Sam pomysł na książkę jest dobry, ale brakowało mi czegoś, jakiejś adrenaliny, akcji. Język i dialogi są proste, autorka fajnie opisuje sceny zbliżeń między bohaterami od czego rumieniec wykwita na policzkach.  Niewyszukana fabuła powinno być lekko. Niestety dla mnie nie było i tak na prawdę wciągnęły mnie jedynie pierwsze i ostatnie 40 stron.

 

Od dawna nie zdarzyło mi się tak długo odwlekać w czasie czytania czegokolwiek. Książkę, mojej opinii, ratują bohaterki Nina i Kira, o tej drugiej przeczytamy przypuszczam w kolejnym tomie, która mam nadzieję bardziej przypadnie mi do gustu. Oczywiście nie zrażam się i nie zamierzam poprzestać na lekturze tej jednaj pozycji od autorki. Więc zachęcam Was do czytania i podzielenia się swoimi opiniami.

środa, 6 października 2021

Recenzja 24/2021 „Moment życia" Joanna Zawadzka

Recenzja 24/2021
Tytuł: „Moment życia”
Seria: „Moment życia”
Autor: Joanna Zawadzka
Wydawnictwo: Nowae Res

Przychodzi taki moment w życiu, że trzeba podjąć decyzję, która może zaważyć na naszych losach. 

Joanna jest młodą studentką, która przeprowadziła się do Płocka z niewielkiej miejscowości. Jest inteligentna, zaradna i wyszczekana. Po dość ciężkim dniu, w czasie powrotu do domu, los stawia na jej drodze pewnego siebie i bezczelnego Krzysztofa. Po dość niecodziennym pierwszym spotkaniu bohaterowie coraz częściej na siebie wpadają. Mężczyzna jest pod wrażeniem urody i odwagi Joanny więc nie ustaje w próbach zdobycia jej. Początkowo dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego czym zajmuje się Krzysiek. Z czasem dociera do niej, że jest miejscowym gangsterem. Czy mimo wszystko bohaterowie zbliżą się do siebie? Czy arogancki gangster zdobędzie serce młodej studentki? 

Książka bardzo mi się podobała. Bohaterowie zostali ciekawie wykreowani. Świat gangsterski jest tłem dla relacji głównych bohaterów, ale niewątpliwie ma wpływ na to jak toczą się ich losy. Ciekawie wprowadzony motyw śledztwa. To jak Joanna staje między dylematem moralnym – co jest ważniejsze – prawda czy ukochany. Manipulowana, przez policję niejednokrotnie staje na rozdrożu. Krzysztof, z kolei coraz bardziej otwiera się przed bohaterką i możemy obserwować, jak zmienia się ich relacja i wzajemny stosunek do siebie – z niewinnego spotykania w poważny związek. Jak na romans przystało nie braknie tu scen łóżkowych (i nie tylko 😉).  A gorący temperament obojga bohaterów dodaje fabule zarówno pikanterii jak i humoru. Autorka pisze w przyjemnymi dostępnym stylu co sprawia, że powieść czyta się szybko i lekko. Nie męczyłam się przy lekturze.  

Joanna staje przed olbrzymim dylematem – zastanawiałam się jak sama bym się zachowała w takiej sytuacji i szczerze nie wiem jak bym postąpiła. Jeśli jesteście ciekawi czego dotyczyła decyzja – koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Umili nadchodzące jesienne wieczory. 

wtorek, 5 października 2021

Recenzja: 23/2021 „Grzeszni. Arogant" Ana Rose

Recenzja: 23/2021

Tytuł: „Grzeszni. Arogant”

Seria: „Grzeszni”

Autor: Ana Rose

Wydawnictwo: WasPos

Bardzo lubię motyw hate - love, więc nie mogłam nie przeczytać tej powieści. Dodatkowo argumentem „ZA” było to, że książka wyszła spod pióra Any Rose, o ile nie wszystkie jej książki zdobyły moje serce o tyle „Zdradliwy los” bardzo mi się podobał więc nie mogłam odpuścić „Arogant”. Jakie są moje wrażenia?

Liv po tragicznej śmierci siostry przeprowadza się na drugi koniec kraju, aby rozpocząć studia. Zamieszkuje u swojej ciotki i jej rodziny. Okazuje się, że wraz z nimi mieszka Hunter, przybrany brat jej kuzyna, który od razu wpada dziewczynie w oko. Hunter to typowy playboy - sportowiec, który nie ma zamiaru zatrzymać się przy jednej dziewczynie. Między parą od pierwszej chwili dochodzi do zgrzytu, ale i do ogromnego przyciągania. Co może wyniknąć ze znajomości dwojga tak różnych ludzi? Czy bohaterka pogodzi się ze stratą siostry? Czy uda jej się zostawić przeszłość za sobą? Czy może dogoni ją gdziekolwiek się ukryje?  

Mamy tu cały wachlarz wrażeń. Psychiczny były, trauma po śmierci siostry, wyścigi, imprezy i gorący klimat Miami. Połączenie tego wszystkiego – nie pozwoli nam się nudzić. Dodatkowo wprowadzony wątek z prześladowcą głównej bohaterki – wzbudzał niepokój i naprawdę czytając, czekałam na rozwój wydarzeń. Książka jest pisana przystępnym językiem, dzięki czemu pochłonęłam ją w jeden wieczór i naprawdę miałam niedosyt. Świetne dialogi, adrenalina, pożądanie - to jest to co Ana potrafi zaserwować swoim czytelnikom. Zabawne sytuacje i dowcipy, które serwują sobie bohaterowie przywoływały uśmiech na mojej twarzy a gorące sceny przyprawiały o rumieniec. Uwielbiam te klimaty. Dodatkowo silni, wyraziści bohaterowie – zwłaszcza Liv, która stara się odbudować swoje życie po stracie bliźniaczki.

Nie na próżno mówi się, że od nienawiści do miłości krótka droga. I tak się dzieje tym razem. Czy życie Liv wróci do normy? Czy Hunter zrezygnuje z bycia playboyem i zdecyduje się na związek na wyłączność? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te i wiele innych pytań – sięgnijcie po tę książkę. A ja tym czasem czekam na kolejny tom serii.

 


poniedziałek, 4 października 2021

Recenzja 22/2021 „Niebezpieczny dług” Dagmara Jakubczak

 

Recenzja 22/2021

Tytuł: „Niebezpieczny dług”

Autor: Dagmara Jakubczak

Wydawnictwo NieZwykłe

 

„Trud­no było się nie zgo­dzić, że czas leczy rany, kiedy rze­czy­wi­ście tak było. Szko­da tylko, że nikt nie wspo­mniał, jak wiel­kie po­zo­sta­wiał bli­zny”. To cytat właśnie z powieści „Niebezpieczny dług”, oddający w pełni ból, który trawi naszych bohaterów choć na różne sposoby. Ta książka, to kolejny debiut, na który czekałam i powiem szczerze, że ma w sobie to coś. 

 Jasmine jest policjantką, która jako nastolatka była świadkiem zabójstwa swojej mamy. Od tego czasu zamknięta na nowe relacje, stara się z oddaniem wykonywać swoje obowiązki. Na jednej z imprez poznaje Andera, który wzbudza w niej uczucia, jakich nigdy w wcześniej nie doświadczyła. Niestety nie wie, że to spotkanie jest od dawna zaplanowanym działaniem. Dziewczyna ma być środkiem do celu, którym jest zemsta na jej ojcu.

 

Podobają mi się w tej powieści bohaterowie. Zamknięta w sobie, szukająca ukojenia i mająca problemy z zaufaniem Jasmine, która w końcu decyduje się dać sobie szansę na szczęście.  Pałający zemstą Ander, który mami i manipuluje. Z rozmysłem stara się zdobyć serce dziewczyny. Robi to w idealnie zaplanowany przez siebie sposób jednak w pewnym momencie gubi się w swoich uczuciach. Zemsta okazuje się nie być już tak ważna. Czy jej smak jest naprawdę wart utraty kogoś bliskiego?  

Z przyjemnością obserwowało się rosnące uczucie między bohaterami. Dodatkowo zdrady, tajemnice, kłamstwa, które potrafią zniszczyć najbliższe relacje. Autorka porusza kwestię tego, jak długo boli utrata kogoś bliskiego, jak traumatyczne przeżycia potrafią odciąć nas od spraw, które sprawiały nam do tej pory radość, oraz jak w żałobie potrafimy się odciąć od szczęścia i zamknąć na relacje z innymi. Wzruszyłam się w chwilach, gdy bohaterka przywoływała w pamięci swoją mamę i wspomniana, które się z nią wiązały. Również Ander, mimo tego, że kierowany zemstą, wychowany by do niej doprowadzić jakoś zdobywa przychylność czytelnika. 

Jestem miło zaskoczona tą powieścią. Nie znajdziemy tu strzelanin, porwań, wybuchów. Autorka skupia się głównie na uczuciach bohaterów i ich relacji, która rozwija się pod dyktando mężczyzny.

Książkę czyta się szybko. Trochę brakowało mi właśnie scen akcji, których niestety niewiele jak na romans mafijny. Zakończenie było dla mnie zaskakujące. I nie spodziewałam się takiego zakończenia. Może ta pozycja nie jest moim Must have, ale na pewno warta przeczytania, bo jednak inna niż wiele w tym gatunku. Zachęcam Was do sięgnięcia po nią. 

piątek, 1 października 2021

Recenzja 21/2021 "Jego druga żona" Beata Majewska

Recenzja: 21/2021

Tytuł: "Jego druga żona"

Seria: "Jego Wysokość"

Autor: Beata Majewska 

Wydawnictwo "Miraż"

 

Po lekturze pierwszego tomu, nie mogłam się doczekać wydania kolejnej części. Jak losy bohaterów poprowadziła autorka? Co wydarzy się w życiu Izy?

Izabela po odkryciu prawdy, próbuje sobie poradzić z nową rzeczywistością, tym, że Omar ją oszukał i jak się okazało, posiada żonę - młodą dziewczynę, Aiszę.  Dziewczyna coraz częściej dostrzega, że życie u boku księcia ma różne oblicza. Jak bohaterka poradzi sobie w nowym świecie? Czy będzie w stanie dzielić się z Aiszą swoim ukochanym? Czy może zdecyduje się na rozstanie i powrót do Polski, aby odzyskać dawne życie? A co najważniejsze, czy Iza, aby na pewno chce wrócić do życia sprzed Omara? 

Tak jak poprzednią część, książkę czyta się lekko i przyjemnie. Autorka wprowadza nas w życie pałacowe – to oficjalne jaki i to od kuchni. Poznajemy rodzinę Księcia oraz stronę buduarową życia w pałacu, nie do końca zgodnego z zasadami religii Omara. Czyżby Książę uznawał zasady jedynie wybiórczo? 

Książka w doskonały sposób pokazuje, że miłość potrafi być silniejsza niż ograniczenia i bariera kulturowa. Świetnie przedstawiona została walka z samym sobą, ale też poczucie wstydu przed otoczeniem za podjęte decyzje. Niestety, nie da się od razu wyplewić przekonań jakich uczyliśmy się i wyznawaliśmy latami. Autorka ostro podniosła temperaturę w tej części. Sceny "łóżkowe" przyprawią o rumieniec nawet najtwardsze zawodniczki 😊 co było niemałym zaskoczeniem.

Nie byłam w stanie jednoznacznie ocenić wszystkich bohaterów. Mają wiele twarzy i chociaż niektóre sytuacje skłaniają nas do danej opinii to kolejne wydarzenia sprawiają, że mamy zupełnie inny pogląd na nich. Omar, w drugim tomie, również pokazuje nam całkiem nowe oblicze. Już nie jest tym ugodowym mężczyzna, którego poznaliśmy w pierwszym tomie. Teraz poznajemy go jako wprawionego w boju zawodnika, który manipuluje, kręci i mami. Przekonujemy się, że ma on w sobie obłudę i nie do końca wydaje się być tylko tym za kogo go mamy.  Jestem ciekawa dalszych losów Izabeli. Mimo wszystko trochę naiwnej, ale dającej się lubić bohaterki. Również Aicha zdobyła moja sympatię za swoje ciepło i otwartość.

Zachęcam Was do lektury „Jego drugiej żony”, która umili każdy jesienny wieczór i pozwoli przenieść się w gorący klimat Arabii. A ja jestem już ciekawa, Co przyniesie nam kolejny tom? Nawet losy księcia mnie interesują choć z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że póki co, jakoś go nie polubiłam. Po zakończeniu drugiej część, coś czuję, że kolejna będzie totalnym rollercosterem. Nie mogę się go doczekać.


Zapowiedź Recenzencka

Zapowiedź Recenzencka  Tytuł: "Prawo żony" Autor: P. K. Farion Seria Krwią naznaczone Wydawnictwo Rewizja  🌟Premiera ...