Recenzja 61/2022
Tytuł: „W
rękach diabła”
Autor: Kinga
Litkowiec
Wydawnictwo:
Editio Red
Firma, którą prowadzi Blair, podupada. Kobieta robi wszystko, aby utrzymać ją na powierzchni, jednak z każdym kolejnym tygodniem idzie jej coraz gorzej. Niespodziewanie, gdy wydaje już się, że wszystkie możliwe opcje na wyjście z tarapatów się wyczerpały, dostaje propozycję nie do odrzucenia. Wystarczy weekend w towarzystwie Caleba, człowieka, o którym nie można powiedzieć, że opinia o nim należy do nieposzlakowanych. Jednak czy Blair ma wybór? Aby nie stracić wszystkiego decyduje się na spotkanie z nim, wtedy jej życie wywraca się do góry nogami a ona sama wkracza do świata, którego wcześniej nie znała.
Z każdą
kolejną przeczytaną książką autorki mam wrażenie, że odkrywa ona przed nami
swoje kolejne oblicze i zaskakuje nas czymś nowym. Jedno się jednak nie zmieniło
i po raz kolejny mogłam się przekonać z jaką lekkością czyta się książki
autorki. „W rękach diabła” to pozycja dosłownie na jeden wieczór, bo ciężko się
od niej oderwać. Akcja jest wartka, ale przemyślana, wszystko jest wyważone,
aby tworzyło spójną całość, dzięki czemu nie czułam się "przebodźcowana"
nadmiarem wrażeń.
Na chwilę
obecną, ta książka to moja ulubioną powieść jej autorstwa. Ma w sobie wszystko
to co lubię w jej książkach: erotyzm, sceny z bliżej między bohaterami a nawet
cała ich relacja opisane tak aby przyspieszyć bicie serca czytelnika, wątek
mafijny, zaskakujące okoliczności, w których ma miejsce cała akcja i to coś - ta
nuta adrenaliny i napięcia. Autorka wykreowała silne postacie, z których każda
ma skłonności do mówienia ostatniego słowa w wymianie zdań. Każde z nich chce
być górą, walczy o swoje i nie ma zamiaru się poddać. Jednak Caleb to cwany
lis, który każdą umowę traktuje jak cyrograf i to on przy jej podpisaniu jest
diabłem. Choć to przerażający mężczyzna, to jednak z każdym spotkaniem Blair
uczy się z nim postępować a przyciąganie między nimi jest ponad wszelkie
wyobrażenia, co utrudnia jej zachowanie dystansu. Czy kobieta straci firmę? Czy
Caleb odbierze jej wszystko? A może to ona wygra tę rozgrywkę i wygra jego
serce na dłoni? Koniecznie przeczytajcie, bo Kinga po raz kolejny wchodzi z
przytupem do świata czytelnika. Polecam!
Dziękuję
autorce oraz wydawnictwu za współpracę oraz egzemplarz do recenzji.