czwartek, 25 listopada 2021

Recenzja 57/2021 „Czarne i białe” Liliana Więcek

Recenzja 57/2021

Tytuł: „Czarne i białe”

Autor: Liliana Więcek

Seria: „Góralka i mafioso”

Wydawnictwo: NieZwykłe

Sięgając po tę książkę miałam mieszane uczucia, no bo jak to polskie góry i mafioso z Florydy? To chyba nie może się udać. Nie mniej ciekawość wzięła górę. Czy takie zestawienie mogło wyjść dobrze?

A więc mamy tu Majkę, jedyną córkę wychowywaną przez konserwatywnych rodziców wśród braci z nadętym ego. Dziewczyna wychowywana jest w rodzinie, w której nie liczysz się, jeśli nie masz męskich narządów płciowych. W ramach rozgrywki ojca, dziewczyna dostaje podupadający kurort, który ma postawić na nogi. Bez wahania podnosi rzuconą rękawicę, aby wykazać się i przywrócić świetność domkowi po babci. Gdy już wszystko zaczyna się układać wg zgodnie z planem, jej klientami zostają Amerykanie. I nie są to zwyczajni mężczyźni – o tym Majka wie już od pierwszego spotkania. Co może się wydarzyć w czasie pobytu nietypowych gości?

Akcja rozkręca się powoli, początkowo śledzimy losy głównych bohaterów, którzy żyją na dwóch krańcach świata i nie wiedzą nawet o swoim istnieniu. Ich losy łączą się w momencie, w którym Michael przyjeżdża w góry na „mafijny urlop”. Uparta Majka i Pan gangster to odważne i waleczne postacie, które wytrwale dążą do celu. Ich znajomość rozwija się stopniowo, nienachalnie. Główny bohater powoli zdobywa serce dziewczyny, które od chwili poznania już zaczyna szybciej dla niego bić. Ciężko mi się czytało gwarę góralska, ale przypisy autorki ratowały lekturę i było to fantastycznie połączone ze światem mafijnym Michaela. Oboje w życiu nie mieli łatwo, pochodzili z dwóch różnych światów rządzących się swoimi prawami. To nietypowa opowieść mafijna. Konserwatyzm górali, ich podejście do życia, aranżowane małżeństwa w zestawieniu z porachunkami, ciemnymi interesami udało się zaskakująco dobrze i tak odmiennie od ostatnich trendów w tym gatunku. Znajdziemy tu również natrętnego amanta, zabawne dialogi, humor a także sceny przyprawiające o rumieniec, które są dopełnieniem tej ciekawej historii a to wszystko z widokiem na Giewont. Zakończenie, które zaserwowała autorka rozłożyło mnie na łopatki. No jak tak można ją się pytam? Z niecierpliwością czekam na kolejny tom i już nie mogę się doczekać poznania dalszych losów bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz do mnie :)

Zapowiedź Recenzencka „Gdyby dzisiaj było wczoraj” Julia Maj

  Zapowiedź Recenzencka Tytuł: „Gdyby dzisiaj było wczoraj” Autor: Julia Maj Wydawnictwo: trzy kolory Seria: trzy kolory...