Recenzja Patronacka
Tytuł: "Maja"
Autor: Katarzyna Kasmat-Łyskaniuk
Seria Słabosilna
Wydawnictwo Black Rose
⭐Premiera 20 maja ⭐
Znacie już książki Kasi? Zarówno jej debiut jak i pierwszy tom serii Słabosilna, “Liliana”, znalazły się na szczycie listy moich ulubionych książek choć należą do różnych gatunków. Nie mogłam się doczekać już kolejnego jej książkowego dziecka więc możliwość objęcia “Mai” patronatem była dla mnie po prostu zaszczytem.
Maja mając osiemnaście lat uciekła z patologicznego domu w ramionach swojego partnera, Doriana. Człowiek, który miał być ostoją, nadzieją na lepsze jutro z dnia na dzień okazał się równie niebezpiecznym oprawcą co jej rodzina. Młoda kobieta zdaje sobie sprawę, że nie będzie w stanie dłużej być u boku takiego człowieka bo to co ma nie jest nawet życiem a jedynie pełną strachu i bólu egzystencją. Kolejna ucieczka wydaje się być więc jedynym wyjściem. Zaczyna od nowa, daleko od domu, w nowym mieście wśród nowych ludzi. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że strach będzie nadal jej nieodzownym towarzyszem.
Autorka czaruje dosłownie piórem a ja się tej magii za każdym razem poddaję i ufnie wchodzę w jej wir. Nie ma szansy na to bym mogła się zawieść. Historię Mai czyta się z zapartym tchem, wzbudza takie pokłady emocji, zwłaszcza gdy towarzyszymy głównej bohaterce w odbudowywaniu samej siebie. Na jej przykładzie obserwujemy jak trudny i czasochłonny jest ten proces. Pełen mrocznych wspomnień, koszmarów. Wolność od macek jej oprawcy jest tylko złudzeniem…Dlaczego? Bo one sięgają nie tylko ciała.
Mimo niezwykle trudnej tematyki jaką porusza ta historia, przemocy fizycznej i psychicznej, czyta się ją z zawrotną prędkością. Wierzcie mi, nie będziecie w stanie odłożyć jej na półkę zanim nie dotrzecie do ostatniej strony. Każdy ma swoje demony i to od nas zależy czy pozwolimy im zawładnąć naszym życiem. Maja uciekła od swojego kata, ale nie spodziewała się, że to będzie dopiero mały krok w drodze do wolności. Bo choć ciało było daleko od prześladowcy to umysł nadal pozostawał na uwięzi.
W książkach Kasi, postacie są świetnie wykreowane i możemy poznać w nich niemal cały wachlarz charakterów co fenomenalnie dodaje realizmu stworzonym przez nią historiom. Pokochałam wręcz Dżasminę, jej bezinteresowność, otwartość wzbudziły ogrom mojej sympatii i cieszyłam się niezmiernie, że to właśnie ona stanęła na drodze głównej bohaterki. Niki, natomiast to mężczyzna, który wydawał się idealnym partnerem, ale czy faktycznie mógł nim być?
“Maja” zabiera nas w świat przeszkód, trudów, nowych początków i przeszłości, która tak szybko nie odpuszcza. Jednocześnie ukazuje światełko w tunelu dając nadzieję na lepsze jutro. Na szczęście i uczucie, które potrafi zwalczyć najgorszy mrok.
Dziś, mam nadzieję spełnić marzenie Kasi - Kasiu jesteś moją ulubioną autorką. Twoje historie porywają, a jako czytelniczka aż proszę o więcej. Cytując Antoine de Saint-Exupéry’ego "Czytelnika nie można zniewalać, czytelnika się urzeka." - właśnie to robisz. “Maja” jest tego idealnym przykładem.