poniedziałek, 15 listopada 2021

Recenzja 51/2021 „Bojąc się jutra” Sylwia Wyka

Recenzja 51/2021

Tytuł: „Bojąc się jutra”

Autor: Sylwia Wyka

Seria: Bracia Roszczenko

Po książkę sięgnęłam dzięki uprzejmości autorki, poza kolejnością, skuszona zapowiedzią autorki - dark romance, dla czytelników lubiących mocna wrażenia. Liczyłam, że to będzie ciekawa odmiana. To był strzał w dziesiątkę.

Dawid jest współwłaścicielem sieci hoteli. Pewnego dnia trafia przez przypadek do małego uroczego domku na wsi, gdzie poznaje piękną Mię, młodą malarkę. I to by było na tyle jeśli chodzi o słodki romans. Dziewczyna zostaje wplątana w rozgrywkę między Dawidem a jego bratem Matejem. Wbrew sobie ląduje w samym środku świata, gdzie ciało jest towarem a tutaj może nie być miejsca na jakiekolwiek uczucie.

Mimo, że nie jest to romans mafijny to jednak motyw gangsterskiego półświatka przewija się przez całą powieść. Książkę mimo trudnego tematu i wydarzeń, które mają w niej miejsce czyta się lekko. Dzięki narracji prowadzonej z perspektywy obojga bohaterów śledzimy rozterki obu postaci, możemy bez problemu wczuć się w ich uczucia. Autorka fantastycznie oddała zagubienie obojga bohaterów. To co przeżyła Mia, jest nie do opisania, a mimo wszystko ma w sobie nadzieję i wolę walki. Z kolei postać Dawida jest tak niejednorodna, że trudno się do niej jednoznacznie ustosunkować. Nienawidziłam natomiast Mateja. No od początku miałam ochotę urwać mu pewną część ciała i kazać zjeść - przepraszam za tak wulgarne skojarzenie, ale no inaczej tego opisać nie mogę, choć po przeczytaniu całości domyślam się , co ukształtowało jego postać. Fabuła pełna intryg, manipulowania drugą osobą, poniżenia na wielu płaszczyznach. Jednak znajdziemy w niej również żal, poczucie zdrady i ogrom wyrzutów sumienia.

Jestem tak bardzo miło zaskoczona tą książką, chociaż nie wiem czy słowo miło oddaje w całości lekturę. Książka jest pełna przemocy, rozpaczy i strachu, rozstroiła mnie totalnie. Autorka realnie oddała uczucia głównej bohaterki. Nie znajdziemy tu wielkiego bum i miłości od pierwszego wejrzenia. Relacja budowana jest w trudnych warunkach, wśród bólu, przemocy, na tak naprawdę spalonych mostach. Autorka robi to z rozmysłem, stopniowo co dodaje realizmu i nie jest aż tak oderwane od rzeczywistości. Zwłaszcza, że ma się świadomość, że handel żywym towarem naprawdę ma miejsce na tym świecie. Dodatkowo wprowadzenie w fabułę innych postaci daje zadatek na kolejne tomy. Jeśli tak, przeczytam je z przyjemności i już nie mogę się doczekać ich lektury. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz do mnie :)

zapowiedź Patronacka