Tytuł: „Mala M.”
Autor: Lilka Płonka, Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat, Muza, Grzeszne
książki
Po tę książkę sięgnęłam głównie ze względu na wyzwanie na Instagramie z Maratonem Grzesznych Książek. Nie mogę zrozumieć, dlaczego tak długo zwlekałam z lekturą?! To co tu zastałam to istny szok🤩
Mala, Malwina, to główna bohaterka,
skrajnie nieodpowiedzialna, pyskata, otwarta szalona. W trakcie jednej z
imprez, między nią a "Bogiem seksu" dochodzi do jednoznacznej
sytuacji. Niestety nasza bohaterka to lubiąca się bawić dziewczyna więc
niewiele pamiętam z tej nocy. Nic oprócz gorącego (niejednego numerku) i twarzy
Boskiego Adonisa.
Od dawna nie czytałam książki, która
rozbawiłaby mnie do tego stopnia. Dialogi oraz monologi wewnętrzne głównej
bohaterki to taka dawka dobrego humoru, że nie mogłam nie śmiać się na głos.
Dodatkowo, Boski Adonis, który okazuje się gangsterem, fantastyczna przyjaźń
między główną bohaterką a jej przyjaciółką Zuzanną, to tylko nie które z
wątków, które zasługują na wspomnienie, przy tej lekturze. Lekkie pióro autorek
powoduje, że książkę czyta się w mgnieniu oka. Język jest wulgarny, ale mi to
akurat nie przeszkadza a idealnie wpasowuje się w charakter głównej postaci. To
ona daje szybkie tempo całej lekturze. Silna postać kobieca, gangsterski
półświatek, CBŚ oraz miłosny trójką okraszony namiętnością i pożądaniem są
idealnymi powodami, aby sięgnąć po tę lekturę a ja tymczasem czekam na kolejny
tom – bo na pewno po niego sięgnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)