środa, 31 stycznia 2024

Recenzja „Feniks. Znajdę Cię” Emilia Chabior

 

Recenzja 

Tytuł: „Feniks. Znajdę Cię”

Autor: Emilia Chabior

Wydawnictwo Feniksem

Dylogia Feniks

Książka otrzymana z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl

 

Uwielbiam książki, w których królują emocje, które zmuszają do refleksji a zarazem poruszają trudne tematy. Połączenie tego z erotykiem tym bardziej kusiło mnie do sięgnięcia po dylogię „Feniks”.

 Maris jest młodym artystą, raperem u szczytu sławy. Jest gwiazdą, której jeden koncert odmienia całe jego dotychczasowe życie. Na jednym z jego występów pojawia się ona. Kobieta inna niż wszystkie jakie do tej pory spotkał. Oli pojawia się przypadkowo na koncercie młodego celebryty. Nie zdaje sobie sprawy jak jej obecność na tym evencie zmieni jej życie. Jak zmieni się ono za sprawą Marisa. Młodego mężczyzny, który nie powinien nawet chcieć wejść do jej życia. Lecz on nie ma zamiaru patrzeć na nic. Oli jest jego największym pragnieniem i nic nie powstrzyma go, aby ją zdobyć – wbrew przeszłości, teraźniejszości i możliwej przyszłości…

 Na wstępie powiem od razu – ta historia jest fenomenalna. Tu nie ma co się rozdrabniać – po tę książkę trzeba po prostu sięgnąć. Genialnie wykreowani bohaterowie są największym atutem tej historii. Nie da się obok nich przejść obojętnie. Ja ich pokochałam. Oboje na swój własny sposób, do czasu, gdy się poznali, zatracają się w sobie. Każde z innych powodów i każde w zupełnie inny sposób. Gdy poznajemy ich w czasie lektury, krok po kroku autorka wprowadza nas w ich życie, robiąc to stopniowo przeplatając to z ich rodzącym się nagle uczuciem. Ich relacja rozwija się błyskawicznie. Jakby dwie bratnie dusze spotkały się po latach rozłąki i teraz mogły być nareszcie razem. Ten manewr został idealnie dopracowany. Dzieje się tak za sprawą Marisa, który jest jak burza – wpada, robi zamieszanie, a po chwili wycisza się, gdy osiągnie obrany sobie cel. Oli jest jego przeciwieństwem jest spokojna jak letni deszcz. Dopełniają się i razem tworzą idealną całość. On daje jej siłę do walki i zastrzyk energii, ona koi jego skołatane serce. Jednak czy dwa całkowicie różne światy, odmienne charaktery mogą u swego boku zaznać szczęścia? W otoczeniu, które nie sprzyja zdrowym relacjom, zwłaszcza, że oboje mają za sobą przeszłość, której nadal nie zostawili za sobą? Narracja prowadzona jest z perspektywy głównych bohaterów. To pozwoliło mi zajrzeć w głąb ich samych, dosłownie do ich zagubionych dusz. Poczuć wszystkie uczucia, które nimi targały: strach, zagubienie, bezbrzeżny smutek. Jednak to nie wszystko. Mogłam zobaczyć ich prawdziwe ja. Poczuć stratę, potrzebę znalezienia ukojenia i zaznać szczęścia, gdy byli u swojego boku.

 Trudna tematyka dotycząca traum, żałoby, nałogów, połączona z gorętszymi scenami wyszła autorce rewelacyjnie. Podobało mi się, że nie zostało to tylko pobieżnie opisane, ale zgłębione, aby człowiek mógł przybliżyć się do tych zagadnień a zarazem mógł poczuć namiętność i uczucie jakim się darzą. Przeszłość bohaterów jest trudna. Oboje przeszli w swoim życiu tak wiele i obecnie znajdują się na zupełnie innym etapie, różnica wieku między nimi zdaje się być kolejną przeszkodą. Czy aby na pewno? Książkę czyta się bardzo szybko. Początkowo byłam lekko wystraszona, gdy zobaczyłam objętość obu tomów, ale gdy tylko zanurzyłam się w świecie bohaterów nie miałam ochoty z niego wyjść. Autorka ma bardzo przyjemny styl i doskonale potrafi wzbudzić w czytelniku morze emocji co uwielbiam. Zakończenie tego tomu rozerwało mi serce. Jak można zostawić czytelnika w takim stanie? Dziękowałam niebiosom, że drugi tom czekał już na półeczce, bo bez zwłoki mogłam po niego sięgnąć, by dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów. Ja już wiem, że historia Oli i Marisa zostanie ze mną na dłużej. Gorąco polecam!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz do mnie :)

zapowiedź Patronacka