„Przysięga. Grzechy mafii” to kolejna część serii poświęcona
losom Alexandra i Felicji, po którą sięgnęłam bez wahania, jak tylko
zakończyłam czytać „Porachunki”.
Felicja odzyskuje pamięć. Jednak czy na odzyskanie miłości
jej życia, nie będzie aby za późno? Gdy wracają do niej wspomnienia a przede
wszystkim uczucie jakim darzy Alexa, ten trafia do więzienia. Kobieta za
wszelką cenę stara się uratować ukochanego i zwrócić mu wolność. Słowa, które
między nimi padły w przeszłości mogą kłaść się cieniem na ich relacji a kolejne
czyny wcale nie ułatwią powrotu. Gdy mężczyzna odzyskuje wolność, znika, nie
zostawiając po sobie śladu. Licja jednak nie zamierza odpuścić i ma zamiar
odnaleźć go. Czy dane im będzie zaznać szczęścia u swojego boku?
Autorka ma niezwykle przyjemny styl, o czym już się
przekonałam, a tym razem jedynie utwierdziłam się w przekonaniu. Książkę
pochłonęłam w mgnieniu oka. Akcja nie zwalnia, mamy tu sporo scen podnoszących
poziom adrenaliny oraz tych które wywołają rumieniec na policzkach. Najwięcej
emocji przynosi jednak relacja głównych bohaterów. Od nienawiści, przez
szczęście, radość, strach, ból po miłość, której nie łatwo jest im się wyprzeć,
mimo że oboje popełniają błędy. Niedopowiedzenia, domysły dokładają kolejnych
problemów, jednak to, przez co oboje przeszli, zafundowali sobie wzajemnie może
albo umocnić ich związek albo zakończyć go doszczętnie.
„Przysięga” to finałowy tom „Grzechów Mafii”. Zachęcam Was
do sięgnięcia po tę serię – zapewni Wam sporo wrażeń i emocji, a ja już
zabieram się za „Grzechy krwi”, kolejną serię autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)