Recenzja 29/2022
Tytuł:
„Szklana Forteca”
Autor:
Iwona Jaworska
Seria:
Edynburg
Wydawnictwo:
DlaCzemu
Jak
tylko zobaczyłam zapowiedzi tej pozycji wiedziałam, że po nią sięgnę.
Rewelacyjny patronat dodatkowo do tego zachęcał więc gdy okazało się, że mogę
ją zrecenzować – niemal skakałam z radości. Czy się nie zawiodłam?
Olivia,
choć piękna i inteligentna, to dziewczyna pełna kompleksów. Po ukończeniu
studiów pragnie wyjechać do Edynburga, do pracy w klinice jako pielęgniarka. Za
namową brata i przyszłej bratowej wyjeżdża kilka tygodni wcześniej, aby
przygotować się do nowego życia, zadomowić się i poznać okolicę. Nie
spodziewała się, że los zaplanował jej zupełnie inną rzeczywistość niż ta,
której oczekiwała. Rzeczywistość daleką od jej marzeń a bliższą prawdziwym koszmarom.
Czy z każdego koszmaru można się przebudzić?
"Szklana
forteca" to książka, obok której nie da się przejść obojętnie. Fabuła jest
spójna, niczego w niej nie brakuje, obrót sytuacji zaskakuje a ja sama byłam niejednokrotnie
w niemałym szoku. Postacie są nie tylko ciekawe, ale skonstruowane z rozmysłem,
w nich wszystko do siebie pasuje. Olivia jest wprost cudowna. To ciepła pełna dobroci
dziewczyna, która nieświadoma swoich atutów nie dostrzega, że swoim
postępowaniem i urodą zjednuje sobie ludzi, choć nie raz zaprezentuje pazurki i
swój cięty język. Widzimy jej przemianę, którą przechodzi, gdy odkrywa w końcu
samą siebie. Jej relacja z Kennet’em choć początkowo daleka od idealnych,
pozwala zakochać się czytelnikowi w tych bohaterach a ich potyczki nie raz
rozbawią. Kennet wręcz skradł moje serce. Choć skrywa różne oblicza to nie da
się go nie lubić, zwłaszcza poznając jego historię.
Ta
książka mnie oczarowała. Ma w sobie wszystko to co powinna mieć powieść dla kobiet
- od kobiety. Romans, erotyk, wątek sensacyjny i emocje, których nie brakuje aż
do ostatniej strony. Dodatkowo sceny zbliżeń między bohaterami – mimo że ich
relacja rozwija się powoli, od pierwszego spotkania czuć ogień między nimi a
już „sceny łóżkowe” (którym czasami do łóżka daleko), są napisane ze smakiem i
tak, że aż sami czujemy to gorąco. Dawno nie czytałam tak dobrego debiutu i gdybym
nie wiedziała, że nim jest, w życiu bym tego po tej pozycji nie powiedziała. Dlaczego?
Po stylu autorki, dialogach, świetnie dopracowanej fabule. „Szklaną fortecę”
czyta się w zawrotnym tempie. Ja ją wręcz pochłonęłam, a gdy przeczytałam
ostatnia stronę po prostu miałam niedosyt, bo chciałabym więcej i to na już.
Polecam Wam z czystym sumieniem - nie zawiedziecie się na niej. A ja już nie
mogę się doczekać kolejnych pozycji spod pióra autorki.
Dziękuję
wydawnictwu i autorce za współpracę i egzemplarz do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)