Tytuł:
„Bracia di Caro”
Autor:
Kinga Litkowiec
Seria:
Bracia Di Caro
Wydawnictwo:
Muza, Akurat, Grzeszne Książki
"...jednego dnia uważam go za nieprzyzwoicie miłego, a drugiego dochodzę do wniosku, że jest psychopatą."
Kylie
straciła całą rodzinę w wypadku samochodowym. Obwinia siebie za ich śmierć
przez co przechodzi poważne załamanie. Przed próbą samobójcza ratuje ją Marco.
Nawiązują dość nietypową znajomość. Mężczyzna pomaga dziewczynie wyjść ze
skorupy. Jego cięty język i upór odnoszą skutki, a Kylie stopniowo wraca do
żywych. Ich relacja nabiera tempa, zbliżają się do siebie. Wszystko się
zmienia, gdy w pobliżu pojawia się brat Marca, Cristiano. Wtedy rzeczywistość
zaczyna nabierać zupełnie innych barw...
Na
wstępie zaznaczę, że czytałam poprzednie książki autorki, jednak ta jest inna,
mam wrażenie, że emocjonalnie jest dojrzalsza. Znajdziemy w niej namiętność,
pasję, ale w zupełnie innej odsłonie, której wcześniej w książkach Kingi nie
spotkałam. Sekrety o swoim życiu jakie kryją w sobie bohaterowie, działają na
wyobraźnię, a każda czytana strona przybliża nas do odkrycia wszystkich ich
tajemnic. Pożądanie aż wydziera się ze stron. A sceny zbliżeń między bohaterami
opisane ze smakiem a napięcie między nimi przyspieszy bicie Waszych serc i
podniesie temperaturę.
Główna
bohaterka jest rewelacyjnie wykreowana. Jej przeszłość, trauma ukształtowały
ją, sprawiły, że stała się cieniem siebie samej, jednak znajomość z Marco
otwiera ja na świat. Bardzo mi się podobało, że jest to zrobione powoli, z
rozmysłem. Dziewczyna każdego dnia pokonuje swoje bariery by odżyć. Gorące
sceny są napisane ze smakiem, czuć napięta atmosferę między bohaterami, nie
jest to mechaniczna, ale zjawiskowa i przyspiesza bicie serca. Gra, jaką toczą
wobec niej mężczyźni wydaje się nie mieć zasad, a sama Kylie czuje się w tym
wszystkim jak pionek na szachownicy. Tylko nie wie jeszcze kto będzie królem a
kto królową w tej rozgrywce. Jej zagubienie jest aż odczuwalne przez
czytelnika, gdy ona sama nie wie komu może ufać. Męskie postacie, są za to
bardzo trudne do rozgryzienia, cały czas mamy wrażenie, że za ich działaniem
jest jakieś drugie dno.
Autorka
tak poprowadziła fabułę, że do ostatniej strony nie wiemy, jak potoczą się losy
bohaterów, jak zakończy się rywalizacja Marco i Cristiano, oraz co skrywają ich
mroczne dusze. Ciekawość wzrastała we mnie z każdym zakończonym rozdziałem, a
tajemnice, kusiły do dalszego czytania. Od tej książki nie można się oderwać.
Wraz z ostatnią stroną miałam ochotę rwać włosy z głowy. Nie pozostaje mi nic
innego jak z napięciem oczekiwać drugiego tomu. W mojej skromnej opinii jest to
najlepsza książka autorki. Polecam gorąco, z pewnością poczujecie dreszczyk
przy lekturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)