Candy, w dniu urodzin swojej matki wybiera się do niej z własnoręcznie
upieczonym ciastem. To co tam zastaje wywraca jej życie do góry nogami.
Ograbiona z miłości, szczęścia w ciągu jednej chwili, pragnie zmienić swoje
życie i odciąć od toksycznej rzeczywistości. Wyjeżdża na Ibizę, aby u boku
swojego ojca odnaleźć spokój i szczęście. Czy uda jej się to uzyskać? Nowo poznany mężczyzna, ponownie budzi do
życia emocje, które wydawać by się mogło, w niej zgasły. Każdy ma prawo do
szczęścia. Czy tak będzie w przypadku tej młodej kobiety?
Książkę czyta się niezwykle szybko. Fabuła wciąga od pierwszej strony, a zwroty akcji zaskakują. Styl autorek jest bardzo przyjemny. To z pozoru lekka lektura, lecz nie brakło mi napięcia oraz przyspieszonego bicia serca za sprawą relacji głównych bohaterów. Sama fabuła jest ciekawa, a wydarzenia, które mają miejsce w życiu Candy porażają. Jej postawa jednak wzbudziła mój podziw i kibicowałam jej do ostatniej strony, bo naprawdę zasługiwała na happy end.
TO właśnie kreacja głównej bohaterki najbardziej przypadła mi do gustu. Odważna i silna kobieta, która nie ma zamiaru się poddać przeciwnościom. Podnosi się z kolan, stara się zostawić za sobą przeszłość i rozpocząć życie na Ibizie z czystą kartą. Po ciosie jaki otrzymała od życia, a dokładnie od najbliższych jej sercu osób, nadal widzi światło w tunelu i zrobi wszystko, aby znów być szczęśliwą. Jest zawzięta i nie pozwoli sobą nikomu dyrygować a jej uszczypliwy język dodaje sporo humoru i idealnie pasuje do jej wybuchowego charakteru. Postać Conradesa, mężczyzny, który pojawił się w jej życiu, wnosi sporo tajemnic. Może być dla kobiety ukojeniem albo sprawcą kolejnych kłopotów. Jak będzie w tym przypadku?
To świetny debiut, który warto poznać a zakończenie tej książki w takim momencie powinno być powodem dla sądu, aby skazać autorki na pracę w kamieniołomach. 😊
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy tej burzliwej historii. Gratuluję
świetnego debiutu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)