Byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów, ale w
szczególności kolejnych działań artystów, którzy ukochali sobie uczucia i emocje
ukazując je w makabrycznym sposób. Dzięki uprzejmości autorki mogłam więc sięgnąć
po tę długo wyczekiwaną kontynuację.
Minął rok od wydarzeń w Trenton, w których Amelia Matsson i
Anton Kierh cudem uniknęli śmierci. Dokładnie po dwunastu miesiącach artyści –
sadyści ujawniają się ponownie światu. Teraz ich twórczość poszła o krok do
przodu. Swoje krwawe dzieła pokazują w Internecie, na żywo, aby każdy mógł
docenić ich kunszt. Co wspólnego z ich mrocznymi działaniami ma młoda kobieta z
dobrego domu oraz sam burmistrz Trenton? Co się stało z Amelią i Antonem? Kim
jest tajemniczy student dręczony przez koszmary i śledzący to chore widowisko?
„Pan Strach” bardzo przypadł mi do gustu. Jednak o ile ten
był w moim odczuciu dobry o tyle „Człowiek w bandażach” jest jeszcze lepszy.
Fabuła przeraża i jednocześnie fascynuje. Lekkie pióro autorki sprawia, że mimo
koszmaru, który ma miejsce na kartkach tej książki, pełnej cierpienia ludzkiego
scenerii, książkę czyta się w mgnieniu oka. Fabuła poprowadzona jest tak aby
utrzymać czytelnika w napięciu, stopniowo odkrywając karty, którymi grają bohaterowie.
Psychologiczne rozważania dwóch psychopatów zestawione z poruszającym najczulsze
struny sadyzmem, którego jesteśmy świadkami. Zwroty akcji, które podnoszą poziom
adrenaliny połączone zostały z bólem i traumą co było iście genialne. Świetnie
wykreowane, nieprzerysowane postacie są kolejną zaletą tej pozycji. Skąd biorą
się potwory? Z pewnością nie kryją się pod łóżkiem czy w szafie. Najgorsze są
te w ludzkiej skórze co zostało tu doskonale pokazane. Czas spędzony z tą
pozycją uważam za bardzo udany i polecam tę pozycję czytelnikom o mocnych
nerwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)