Przedpremierowa Recenzja Patronacka
Vincent Blakemore. Jego postać zaintrygowała mnie już przy
lekturze „Jacoba”. Mężczyzna zimny, stojący naprzeciwko swojego zbuntowanego
rodzeństwa. Stworzony na godnego następcę swego ojca i dziedzica rodu. Stanie
na czele rodziny było jego jedynym celem. To wykonujący bez sprzeciwu rozkazy
żołnierz. Do czasu, gdy na jego drodze ponownie stanęła Maddy. Kobieta, której
już od lat unikał. Jedno spotkanie sprawiło, że zapragnął odzyskać samego
siebie, zatraconego dotąd w planach i aspiracjach własnego ojca. To jedno
spotkanie sprawiło, że znów zaczął czuć. Tylko co w momencie, gdy tuż obok stoi
narzeczona mężczyzny? Czy uda się odwołać ślub mający być zwieńczeniem interesów?
Czy posłuszny dotąd ojcu, zdecyduje się na narażenie życia swojego i ukochanej
kobiety?
Ależ ta historia wciąga! Po raz kolejny autorka serwuje
czytelnikom rollercoaster wrażeń, tajemnic i stopniowo dawkowanego napięcia. Nie
zabraknie niepewności, która towarzyszy nam przez całą pozycję. Skrywany w
tajemnicy związek, narzeczona i ślub w planach nie ułatwią życia nikomu. Każdy
sprzeciw wywołać może gniew samego Jordana Blakemora, a ten zazwyczaj kończy
się rozlewem krwi, również niewinnych. Zwłaszcza zaskakujące są emocje u mężczyzny,
który sprawiał dotąd wrażenie, jakby był ich pozbawiony. Vincent jednak okazuje
się mieć olbrzymie pokłady uczuć, które ukryte były pod maską arogancji lub,
jak to mówi jego rodzeństwo, za postawą gbura. Genialnie pokazana przemiana
głównego bohatera mnie zachwyciła. Czy zmianie ulegnie również relacja rodzeństwa?
Czy mężczyzna odzyska zaufanie braci i sióstr? Związek głównych bohaterów jest
namiętny a zarazem pełen czułości i zwyczajności, których Vincent uczy się przy Maddy.
Nie zabraknie scen zbliżeń między nimi, które tak lubimy w książkach autorki, a
które wywołają rumieniec na policzkach. Niestety, jak to bywa w życiu, nie
wszystko zawsze idzie po naszej myśli, również w tym przypadku przeciwności dadzą o sobie znać.
Rodzinka Blakemore przyspieszy bicie niejednego
czytelniczego serca. Można ich albo kochać, albo nienawidzić. Ja jestem z
pewnością w tej pierwszej grupie. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam
całą serię, która ma już u mnie przewidzianą całą półeczkę dla siebie. Dziękuję
Autorce za zaufanie i umożliwienie mi objęcia patronatem tej pozycji. Gratuluję
kolejnej rewelacyjnej książki i czekam już na kolejną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)