Recenzja Patronacka
„Nieposkromiona. Slade” to druga już
powieść Agnieszki Kotuńskiej. Tym razem autorka zabiera nas do świata, w którym
walczy się nie tylko w klatce.
Victoria nigdy nie była potulna.
Od małego zawzięcie walczyła o swoje i nie bała się wyrażać swoich opinii,
dlatego gdy nadszedł dzień jej trzynastych urodzin, kiedy jej dotychczasowe, niemal
beztroskie życie obróciło się w popiół, bez wahania zawalczyła o siebie i
swojego brata. Lata życia w ukryciu, tułaczki zdawały się nie mieć końca. Walka
była dotąd jej życiem, to ona była motorem, który ją napędzał. Gdy już myślała,
że jej życie się uspokaja i obiera dokładnie taki kurs jaki powinno, zostaje
wplątana w najbardziej gwałtowną wojnę, w której stawką będzie życie jej, Brada,
ale w szczególności jej serce.
Victoria to niesamowita postać. To
tytułowa „Nieposkromiona”. Waleczna, pyskata, kobieta, która nie odpuszcza i wszystkie
plany doprowadza do końca. Nie pozwala sobą pomiatać, manipulować i na każdą
zaczepkę znajdzie odpowiedź lub wyperswaduje drugiej stronie za pomocą
niewybrednych słów czy pięści. O tak, to z całą pewnością nie jest zwyczajna
dziewczyna. To wszystko widzi w niej Slade, który pragnie wykorzystać ją do
swojego planu. Mężczyzna miał wszystko misternie poukładane, nieustające
treningi, spotkania, doskonale ułożony schemat wykorzystania umiejętności Victorii.
Nie spodziewał się jednak, że pod powłoką wojownika, kryje się kobieta, której
osoba poruszy w jego sercu coś, co sądził, że dawno już umarło. Jednak, czy można
przerwać pracę maszyny, która już poszła w ruch? Czy nie będzie za późno na ocalenie
ich obojga?
Gdyby ktoś zapytał mnie, co najbardziej podobało mi się w tej pozycji, odpowiedź wcale nie byłaby prosta. Z pewnością na liście znajdzie się kultura Tajlandii, która przeplata się w powieści i urzeka czytelnika. Dopracowane opisy walk między postaciami – czytając te fragmenty czujemy się jakbyśmy się przenosili w pobliże ringu, mat i bezpośrednio obserwowali walczących ze sobą bohaterów. Wątek romansu i napięcie między bohaterami, wzajemne pożądanie, dodaje pikanterii. Jednak chyba najistotniejszym czynnikiem, który porywa czytelnika jest wciągająca fabuła pełna zwrotów akcji, w połączeniu z niezwykle przyjemnym piórem autorki, co sprawia, że jak już zaczniecie czytać tę powieść, nie odłożycie jej, dopóki nie dotrzecie do ostatniej strony. Wtedy… zakończenie spowoduje, że będziecie odliczać dni do premiery kolejnego tomu.
Z pewnością nie będziecie się nudzić
z Victorią i Sladem, więc zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję z całego
serca a autorce dziękuję za zaufanie i możliwość objęcia patronatem jej
kolejnego dzieła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)