Recenzja 84/2022
Recenzja
84/2022
„Odwet” to
ostatnia część trylogii „Andrea Cherry” autorstwa Angeli Santinii. Po zakończeniu,
które mogłam przeczytać w „Obłędach” byłam niezmiernie ciekawa dalszych losów
Nicka i Andreii, tego jak poradzą sobie z sytuacją, która spotkała ich oboje i niewątpliwie
wywróciła ich i tak już burzliwy świat do góry nogami.
Andrea, po wieści
na temat tego, kto jest biologicznym ojcem Lily, próbuje ułożyć swój świat na
nowo. Ucieka na wakacje do Meksyku, próbując odciąć się od otoczenia, nabrać dystansu,
aby podjąć decyzję co zrobić dalej ze swoim życiem, ale przede wszystkim małżeństwem.
Powrót do Londynu stawia ją przed rzeczywistością jakiej się nie spodziewała. Życie
na medialnym świeczniku, bycie osobą publiczną pokazuje swoją drugą twarz. Czy
bohaterowie stawią czoła przeciwnościom?
Główni bohaterowie, starają się do siebie dotrzeć po zaskakującej informacji na temat ojcostwa Nicka. Początkowo oboje bardzo trudno radzą sobie z sytuacją, jednak z czasem dojrzewają do swoich uczuć i nowej rzeczywistości, w której przyszło im wspólnie żyć, a bez wątpienia nie chcą żyć bez siebie.
Książka jest napisana z perspektywy
Andreii, co sprawia, że jej codzienne problemy, plany, marzenia i rozterki
powodują, że zbliżamy się do niej i możemy wczuć się w jej emocje. Choć momentami
zachowywała się jak dziecko, któremu zabrano lizaka, z czasem zaczyna zdawać
sobie sprawę, że musi postępować bardziej dojrzale, powściągnąć emocje a przede
wszystkim komunikować się, zwłaszcza z upartym mężem.
W tej części akcja
pędzi jak szalona. Intrygom nie ma końca i zarówno Andrea jak i Nick, muszą
sobie poradzić z ludźmi, którzy nie życzą im dobrze. Rozwiązanie jednych
problemów, prowadzi do pojawienia się kolejnych, co podkręca napięcie i powoduje,
że lektura pochłania bez reszty. Nie zabraknie tu gorących scen między
bohaterami, które rozpalają czytelnika. Jednak to zakończenie najbardziej zaskakuje
- takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, a sądziłam, że nic mnie już nie
zdziwi w tej serii – jednak nic bardziej mylnego. Książka porywa, przyjemny
styl i pióro autorki sprawiają, że się przez nią płynie mimo sporej objętości. Dosłownie,
grubość lektury czujemy mając w dłoni pokaźnych rozmiarów tom – jednak czytanie
jej to istna przyjemność.
Warto było
czekać na tę część. Do całej serii z pewnością jeszcze wrócę, bo to historia
zapadająca w pamięć, o której niełatwo jest zapomnieć lub przejść obok niej obojętnie.
Polecam Wam serdecznie, szczególnie jeśli lubicie nietuzinkowe historie, pełne
intryg, napięcia i namiętności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)