Recenzja
16/2022
Tytuł:
„Diabelski Maks”
Autorka:
Maga Rysa
Wydawnictwo:
WasPos
„Diabelski
Maks” to debiut wydawniczy Magdy Rysy, który miałam możliwość przeczytać dzięki
uprzejmości Wydawnictwa WasPos. Wiecie, jak uwielbiam romanse mafijne więc nie
mogłam oprzeć się pokusie, aby po niego sięgnąć.
Maja,
w dniu swoich urodzin nakrywa swojego chłopaka na zdradzie. Pragnąc ukoić ból
po tak podłym zranieniu, postanawia zaszaleć i umówić się na kolację z
jakimkolwiek mężczyzną. Przypadek sprawia, że zostaje wplątana w brutalne
porachunki w półświatku przestępczym i ma ponieść karę za człowieka, z którym
nie ma nic wspólnego. Maks, skazuje ją na pracę w domu publicznym, aby
odpracowała dług, który zaciągnął jej rzekomy partner. To co zafundował jej mężczyzna
okazało się piekłem na ziemi, ale czego można spodziewać się po kimś kogo zwą
Diabelskim Maksem? Czy mężczyzna zniszczy kobietę? Czy może postara się ją
uratować?
Pomysł
na fabułę jest na prawdę ciekawy i nie będziecie narzekać na brak wrażeń - akcja
tutaj pędzi jak w Formule 1. Wydarzenia zaskakują i tego nie można autorce
odmówić. Pochodzenie Mai, jej ukraińskie korzenie, dodatkowo sekret, który
ukryła matka Mai, o którym sama dziewczyna nie ma pojęcia a wszyscy w około
pragną poznać. Co kryje się w tej wielkiej tajemnicy? Dodam, że książka głównie
na początku zawiera sporo brutalnych scen, później robi się w tej kwestii spokojniej.
To co spotkało Maję w jej dwudziestopięcioletnim życiu, mocno mną wstrząsnęło i
naprawdę współczułam Mai. Podobnie było, gdy miała chwile zwątpienia w poczucie
swojej wartości.
Niestety,
kompletnie do mnie nie przemówiło uczucie Maksa i głównej bohaterki. W mojej
opinii zrodziło się zbyt szybko, po takich przejściach jakie mężczyzna jej
zafundował jest ono dla mnie zbyt oderwane od rzeczywistości. Szkoda, że zabrakło
tu szczegółów: ich rozmów, czasu spędzanego razem, może to by wiele wyjaśniło, naświetliło
bardziej ich relację a przede wszystkim sprawiło, że poczułabym z nimi więź,
której bardzo mi brakowało.
Z
pewnością jest to pozycja dla czytelników lubiących, gdy w książce dużo się
dzieje. Ubolewam, że oprócz bólu i wstydu po wydarzeniach z czasów kary Mai, nie
miałam okazji poczuć zbyt wielu emocji. Moim skromnym zdaniem, autorce brakuje
trochę warsztatu: dialogi są proste, opisy ubogie, przez co ciężko było mi się
przenieść to tego fikcyjnego świata, ale to jest coś co można podrasować, aby w
kolejnej pozycji podnieść poprzeczkę. Mimo wszystko jestem ciekawa innych
opinii, więc zachęcam do zapoznania z „Diabelskim Maksem”.
Dziękuję
wydawnictwu WasPos za egzemplarz do recenzji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz do mnie :)