środa, 26 stycznia 2022

Opinia 09/2022 „Anioły Ciemności.Piekielna Miłość.” Monika Rępalska

Opinia 09/2022

Tytuł: „Anioły Ciemności. Piekielna miłość”

Autor: Monika Rępalska

Seria: Anioły Ciemności

Wydawnictwo: WasPos

Lubicie wątek MC w romansach? Ja i owszem, mam kilka ulubionych serii. Wraz z dzisiejszą  premierą drugiego już tomu serii „Anioły Ciemności” musiałam nadrobić i podzielić się z Wami opinią dotycząca pierwszego.

Gena miała złe przeczucia, gdy szła odwiedzić swojego ojca, odsiadującego wyrok w więzieniu. Ale nie spodziewała się, że wydarzenia mogą potoczyć się dla niej aż tak fatalnie. Pragnąc rozpocząć życie od nowa jak najdalej od przeszłości, przeprowadza się wraz z bratem i jego najlepszym przyjacielem. Na nowym miejscu okazuje się, że miastem rządzi nie kto inny jak motocyklowy klub, których dziewczyna tak nienawidzi. Czy da się przekonać, że nie wszyscy są tacy sami? Zwłaszcza, że wpada w oko jednemu z mężczyzn z klubu? Czy w klubie MC jest miejsce dla kobiety takiej jak ona?   

Przyznam szczerze, że przymierzałam się do pierwszej części kilkukrotnie, ze względu na bardzo brutalny początek, a tym samym krzywdę, którą wyrządzono Genie. Ale przemogłam się i przekonałam, że naprawdę było warto. Historia głównej bohaterki i Mo była fantastyczna, mimo bólu i cierpienia jakie przypadło Genie w udziale. Fenomenalnie czytało się jak Gena otwiera się po traumatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce w jej życiu, zwalcza strach przed mężczyznami, zwłaszcza tymi pochodzącymi z klubów motocyklowych. Jej wola walki o samą siebie i swoją przyszłość jest godna podziwu. Autorka idealnie dawkowała nam zarówno brutalność świata MC jak i namiętność oraz rozwijającą się relację między głównymi postaciami. Dodatkowym atutem jest tu więź między rodzeństwem, Geną i Ozem, którą autorka oddała jako relację pełną wzajemnego wsparcia i poczucia odpowiedzialności względem drugiej osoby. Świat MC, który zaserwowała nam autorka jest pełen brutalności, ale sami członkowie traktują się jak rodzina, na której zawsze mogą polegać co w połączeniu z całą fabułą wyszło naprawdę na plus.

To był miód na moje serce. Nie zabraknie nam tu scen, które podgrzeją atmosferę jak i tych, które podniosą ciśnienie od przypływu akcji. Polecam, to przyjemna lektura, w czasie czytania której, nie zauważycie jak szybko zleciał Wam czas. A ja już zabieram się za drugi tom, który miał premierę właśnie dzisiaj.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz do mnie :)

zapowiedź Patronacka